13:00 - 17:00
Travel in groups to Engesund Visningssenter, demonstration of salmon
farming. The owner explains how she started her enterprise.
Po lunchu wszyscy udali się na farmę łososi. Słowo „udali się” brzmi raczej
zwyczajnie, a tymczasem była to morska wyprawa. Uczestnicy musieli założyć
specjalne kombinezy chroniące od przemoczenia i zimnego wiatru. Jaskrawo czerwony kolor miał
być pomocny w razie gdyby ktoś wpadł do wody.
Po kilkudziesięciu minutach jazdy wśród malowniczych wysepek, dotarliśmy do
pływającej na morzu farmy, która składała się z budynku przystosowanego do przyjmowania
gości i prezentowania prelekcji na temat hodowli łososi i biura oraz właściwej
farmy – wielkich zmechanizowanych zbiorników pełnych szczęśliwych łososi.
Zaraz po wejściu na salę zostaliśmy poczęstowani gorącą herbatą, która
równie gorąco została przyjęta, ponieważ wszyscy byli nieco zmarznięci. Na brzegu
było tego dnia dość ciepło. Natomiast na morzu odczuwało się przenikliwe zimno.
Na wstępie właścicielka zaskoczyła nas,
ponieważ nie tylko przywitała nas po angielsku, ale także zaśpiewała starą
norweską pieśń, jaką tutaj od wieków wita się gości. Pani opowiedziała historię rodzinnej firmy, która pamiętała czasy, gdy złowione
przez rybaków ryby trzeba było przewieźć łódką do Bergen, wiosłując trzy dni. Nadeszły
w końcu lata, kiedy śledź został niemal
doszczętnie wyłapany i trzeba było rozglądnąć się za inną rybą, którą można
hodować. Sprowadzenie tuńczyka nie było najtrudniejszą częścią operacji. Trzeba
było jeszcze zapewnić mu jak najkorzystniejsze warunki, aby mógł się prawidłowo
rozwijać. Wspominając wcześniej o szczęśliwych łososiach wcale nie przesadzamy.
Właścicielka farmy wyjaśniła, że ryby są zbyt cenne, aby o nie nie dbać należycie.
Wiele prac jest zmechanizowanych, pod kontrolą monitorów, ale i tak człowiek musi
doglądnąć wszystkiego.
Dzisiaj farma ubogiego kiedyś rybaka przynosi znaczne dochody, a przy okazji
jest mini centrum edukacyjnym. Na koniec mogliśmy także spróbować łososia. Właścicielka
stale poszerza swoją działalność i dlatego dokształca się u szefów kuchni, aby
atrakcyjnie podać małe przekąski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz